czwartek, 17 listopada 2016 6 komentarze

006. CZ. I, Rozdział 3: Wybór i konsekwenscje

3: Wybór i Konsekwencje

Wcześniej nie rozmyślałam nad podjęciem decyzji o odchudzaniu. Nie uważałam, że jestem gruba. Nie mówiłam sobie, że muszę schudnąć X kilogramów, żeby wyglądać dobrze. Dieta była czymś, w co wpadłam nieświadomie, a później zdecydowałam się ją kontynuować.
Zawsze byłam bardzo chudym dzieckiem, ale kiedy poszłam do liceum, moje kształty zaczęły się wypełniać, tak jak to powinno być u nastoletnich dziewcząt. Podczas 9 i 10 klasy przybrałam jakieś 7 kilo, co dawało idealnie zdrową - ale wciąż pozostawałam szczupła - wagę 53 kilo. Nie wyglądałam już jak mała chudziutka dziewczynka, a bardziej jak kobieta. Początkowo nie zamartwiałam się tymi dodatkowymi kilogramami. W tamtym czasie kilka moich koleżanek zaczęło bardziej zwracać uwagę na to, ile ważą i odchudzać się. Ja uważałam, że odchudzanie było dosyć śmieszne i nie bałam się mówić im tego wprost. Moje odżywianie było generalnie zdrowe i normalne i, przez jakiś czas, nie przykładałam temu zbyt wiele uwagi. Jadłam, co chciałam, kiedy chciałam i byłam bardzo aktywna.
Trenowałam biegi przełajowe, koszykówkę i pływanie oraz byłam miotaczem w drużynie softballu. Byłam, i wciąż jestem, osobą, która może zjeść mnóstwo i wciąż być szczupła dzięki aktywności fizycznej i metabolizmowi; więc pomimo iż jadłam zazwyczaj więcej niż znajomi ze szkoły, wciąż byłam chudsza od większości z nich. Jednakże widząc, jak liczby na wadze wciąż rosną i rosną podczas dwóch pierwszych lat liceum, zaczęłam się martwić. Gdy drugi rok zbliżał się do końca, zastanawiałam się, kiedy to przybieranie na wadze się zatrzyma.
czwartek, 10 listopada 2016 2 komentarze

005. CZ. 1; Rozdział 2: Typowy dzień rekompensaty


2: Typowy dzień rekompensaty

Cieszyłam się, że moja współlokatorka nie wróciła jeszcze do akademika, bo wiedziałam, że nie mogłabym jej teraz spojrzeć w oczy. Była moją dobrą przyjaciółką od liceum, byłam wściekła, że skrzywdziłam ją, kradnąc w zeszłym semestrze. Denerwowało mnie też to, że teraz znała moją wstydliwą tajemnicę. I  martwiłam się, czy będę w stanie przestać znów wyjadać jej jedzenie.
Pewnie, że mogę się kontrolować, myślałam, chociaż przebiegałam wzrokiem w ciemności w poszukiwaniu czegoś do jedzenia, co Julia mogła zostawić w pokoju.
Kiedy próbowałam zasnąć tamtej nocy, myślałam tym, jak po raz pierwszy kładłam się do tego łóżka, pięć miesięcy wcześniej. Byłam tak chuda, że nie mogłam leżeć na boku, bo kość biodrowa wgniatała mi się w zbyt twardy materac. Wtedy jeszcze moja waga wskazywała na anoreksję, a nie rozwijającą się bulimię. Nie miałam żadnych błędnych wyobrażeń na temat tego, jak chuda byłam, kiedy szłam do collage'u. Nie miałam zaburzonego obrazu własnego ciała, wiedziałam, że mam niedowagę i jakiejś części mnie podobało się to. Nie musiałam czuć się winna, kiedy jadłam albo od czasu do czasu przesadzałam z jedzeniem. Wtedy moje kompulsywne objadanie dopiero się zaczynało, ale teraz całkowicie wymknęło się spod kontroli.
Nie czułam już więcej swoich kości, mimo że wciąż byłam bardzo szczupła. Wiedziałam, że powinnam ważyć więcej niż w pierwszym semestrze, ale nie podobało mi się, w jaki sposób to zrobiłam. Czułam, że moje napady są prowokowane przez jakieś siły niezależne ode mnie i bałam się, że waga wciąż będzie rosnąć.
Muszę w jakiś sposób przejąć kontrolę i to zatrzymać, mówiłam sobie, potwierdzając obietnicę, że 6-ego stycznia był ostatnim dniem objadania. Cały następny dzień spędzę na ćwiczeniach i zacznę wszystko od nowa, przestrzegając jadłospisu od dietetyka i pracując nad celami wyznaczonymi na terapii. Ale na razie zasnęłam.
czwartek, 3 listopada 2016 0 komentarze

004. CZĘŚĆ I; Rozdział 1

CZĘŚĆ I : Bulimia i powrót do zdrowia



1: Typowy napad objadania


Był chyba 6 stycznia 2000 roku: leżę na starej kanapie w piwnicy w akademiku, obok mnie opakowanie po Pop-Tart [popularne amerykańskie ciastka śniadaniowe, tarty z nadzieniem do tostera] i pusta butelka dietetycznego Sprite'a. Kiedy wybudziłam się z głębokiego snu, zauważyłam, że tył mojej koszulki jest wilgotny; w piwnicy było tak gorąco, że nie wiedziałam, czy to z powodu potu czy napoju, ale nie za bardzo mnie to obchodziło. Jedyne, o czym myślałam to nie wierzę, że znów to zrobiłam.
To miał być nowy rok, nowy semestr i nowy start.

 
;